
Dziury, które aperturas (otworami) zowią, w ścianach dwojakie są: to jest okna i drzwi. Co do okien, te w nich mają być przestrogi.1 Tak miał rozpocząć rozdział „o dziurach potrzebnych w ścianach” w swoim opracowaniu siedemnastowieczny budowniczy dworów, zamków i pałaców. Dziś dwie najważniejsze przestrogi płynące z doświadczeń nowopowstających dworów to szprosy i wielkość okien. A w zasadzie to brak szprosów i przewymiarowanie otworów okiennych w nawiązaniu do dawnego stylu. Nim jednak przeanalizujemy to, z czym mamy do czynienia dziś sięgnijmy do korzeni, czyli do zasad budowniczych XVII i późniejszych wieków.
Pierwsza zasada tyczyła się ilości okien w budynku. Nakazywała jednoznacznie „aby nazbyt gęste (…) nie były”. Zasada ta wiąże się ze względami konstrukcyjnymi (duża ilość okien osłabiała ściany), termicznymi (wiele otworów okiennych oznaczało większe straty ciepła) oraz praktycznymi (większa powierzchnia ścian umożliwiała większą swobodę podczas rozmieszczania mebli). Minimalną odległością dla sąsiadujących okien były trzy łokcie staropolskie to jest 178,8cm.2 W późniejszym czasie szerokość ta uległa zmniejszeniu.
Druga zasada również ściśle związana była z konstrukcją dawnych dworów i zakazywała sytuować okna blisko rogów i węgłów budynków, ponieważ te miejsca przenosiły największe obciążenia budynku.
W trzeciej kolejności zwracano uwagę na to, aby okna na danym piętrze były tej samej wysokości, a w całym budynku równo szerokie.
Czwarta odnosiła się raczej do pałaców niż dworów i związana była ściśle z trzecią. Mianowicie na najniższym piętrze zalecano budować okna niższe, na piętrze kolejnym wyższe, a na najwyższym najniższe.
Kolejna zasada wiązała się z symetrią budynku i jego konstrukcją. Nakazywała sytuować okno nad oknem, a nie w szachownicę gdyż to „niekształtem” było. Chodziło również o przenoszenie obciążeń budynku w myśl zasady solidum supra solidum, vacuum supra vaccum (mur nad murem, otwór nad otworem).
Szósta zasada dotyczyła proporcji okna w stosunku do izby (w razie kilku pięter obliczane dla piętra środkowego – zasada czwarta). Mur pod oknem mógł mieć maksymalnie dwa łokcie (119,2cm). Wysokość od stropu do okna nie mogła też przekraczać dwóch i pół łokcia (przeważnie było to ok. półtora łokcia). Szerokość okna musiała mieć natomiast połowę wysokości.
Ostatnia zasada związana była z nasłonecznieniem, chodziło o to, aby okna nie zasłaniały żadne przeszkody (jak np. ganek) i by takowe miały bezpośredni dostęp do słońca.
Od czasu spisania tych zasad do dnia dzisiejszego minęło wiele czasu, narodziło się wiele nowych styli architektonicznych, z których architektura dworu polskiego czerpała pełnymi garściami. Jednak zasada projektowania okien nie zmieniła się nadto. Dopiero modernizm, już nie we dworach, wprowadził wielkie okna bez szprosów. Było to możliwe dzięki zaawansowanej technologii wytwarzania dużych połaci szkła, czego nie potrafiono kilka wieków wcześniej, kiedy to tworzono (jako elementy konstrukcyjne okna) właśnie tak zwane szprosy. Niestety w dzisiejszym budownictwie dąży się do zwiększania powierzchni okien projektując w bryle również dużą ich ilość, niekiedy tworząc całe szklane płaszczyzny wpuszczające do domu jak największą ilość światła. Należy sobie zdawać sprawę, że decydując się na dom w stylu dworkowym będzie trzeba z takich rozwiązań zrezygnować. Oczywiście można i należy wytyczyć górną granicę powiększania powierzchni okien zachowując przy tym jednak ich proporcje i styl. Okna muszą tworzyć spójną (także historycznie) całość z bryłą dworu. Można dziś kupić piękne i stylowe drewniane okna ze szprosami oraz – gdybyśmy chcieli uzyskać więcej światła – duże przeszklone drzwi wykonane w tym samym stylu co okna, które mogą być zlokalizowane od strony ogrodu.
Ostatnie dwa stulecia zrodziły również tendencję do zagospodarowywania poddasza. Aby doświetlić stworzone tam pomieszczenia mieszkalne, zaczęto dachy dworów przyozdabiać w lukarny. Trend ten w sposób szczególnie wyraźny zarysuje się nam, gdy porównamy stare fotografie dworów z początku poprzedniego wieku i ich dzisiejszych odpowiedników. Tak lubiana przez nas lukarna dla dawnych dworów była elementem bardzo nietypowym. W nowobudowanych dworach okazale prezentują się lukarny z frontonami i dwuspadowym daszkiem (daszki mogą być również skromniejsze – jednospadowe oraz trójspadowe zastosowane np. we Dworku Marszałka Józefa Piłsudskiego w Milusine), jednak bardziej romantyczne i bliższe formie historycznej są tzw.wole oka. Lukarny na połaci muszą być rozmieszczone symetrycznie. Okna w lukarnach muszą mieć szprosy z identycznymi podziałami,jak na kondygnacjach niższych. Elementy wykończenia pojedynczej lukarny winny być dopasowane do całości wykończenia dworu. Wole oka w dawniejszych dworach wykonywane były w celu doświetlenia nieużytkowego strychu (np. Dwór w Turowej Woli znany z ekranizacji „Pana Tadeusza”). Wraz z zagospodarowywaniem poddasza ta specyficzna lukarna uległa naturalnemu powiększeniu. Wole oko musi mieć zachowane odpowiednie proporcje szerokości podstawy wbudowanego okna do swojej wysokości. Wole oka najlepiej wyglądają na dużych dachach z naturalnym pokryciem takim jak gont, dachówka ceramiczna lub wióry. Często lukarny projektuje się tylko w elewacjach bocznych oraz w elewacji ogrodowej pozostawiając front jak najbardziej zbliżony do pierwowzoru…
Kilka zdań należałoby poświęcić również oknom dachowym. Nawet gdyby się chciało, to nie da się ich tutaj kategorycznie przekreślić. Pojawiają się one bowiem w dworach nowobudowanych jako dodatek konieczny do lukarn (np. Warszawa-Miedzeszyn3), pojawiają się również w wykwintnie wyremontowanych starych dworach (np. Gdańsk – Oliwa z XVII wieku czy neobarokowy Dworek Polski w Konstancinie3) i jakoś specjalnie nie szpecą… Okna dachowe są również czasem proponowane w elewacji frontowej przy projektowanych lukarnach na pozostałych elewacjach.
***
Do drzwi zaś ta jest generalna, aby do izby zawsze były szerokie, żeby dwie osobie wespół wcześnie wniść mogły. Wysokość zaś, aby osoba – by najwyższa – nie schylając się weszła. Miara tedy pospolita: wszerz łokci dwa i ćwierć, wzwyż łokci półczwarta. Acz gdzie izba wilka, tedy i szersze daleko, i wyższe mają być. Pierwsze zaś drzwi, których do domu Weście, już te mają być przestronne i stosują się z wielkością budynku.1
Typowe XVII-wieczne drzwi wewnętrzne miały więc 208,6cm wysokości, szerokie były zaś na 134,1cm. Drzwi zewnętrzne winny być proporcjonalne w stosunku do całej bryły budynku. Zdaje się, że zasady te nie zmieniły się w żadnej z późniejszych epok.
Łukasz Górka
Bibliografia:
1 – Krótka nauka budownicza dworów, pałaców i zamków podług nieba i zwyczaju polskiego, Graf_ika, Warszawa 2009
2 – budujemydwor.pl, Blog budowlany, http://www.budujemydwor.pl/blog/40-dwor-szlachecki-w-stylu-na-wsk-dziak
3 – Nowe oblicza polskiego dworu, Migut Media, Warszawa 2005
4 – budujemydwor.pl, Kwestionariusz budujących – http://www.budujemydwor.pl/kwestionariusz-budujcych/44-wana-jest-dusza-a-tej-nie-da-si-kupi