Roger Sławski – architekt poznański i zasłużony obywatel Wielkopolski 0
Roger Sławski – architekt poznański i zasłużony obywatel Wielkopolski

Na Piotrowie w Poznaniu stoi piękny dwór, otoczony nieco zdziczałym parkiem z pięcioma stawami, w których niegdyś hodowano kaczki, a całości dopełniał folwark. Cudem ocalał do dziś spichlerz z początku XX wieku, który jest najlepiej zachowanym na terenie Poznania tego typu budynkiem podworskim. Białe ściany tej dość pokaźnej budowli przykrytej mansardowym dachem z czerwonej dachówki pięknie komponują się na tle szaro-niebieskiego nieba i otaczającej zieleni. Jesień przydaje otoczeniu dworu kolorystyki, a w zimie śnieg oraz szron na drzewach czynią to zredukowane do białości ziemiańskie teatrum, jeszcze piękniejszym. Oto jedna z budowli autorstwa ważnego architekta środowiska poznańskiego Rogera Sławskiego (ur. 24 marca 1871 w Poznaniu, zm. 13 października 1963 tamże). Bardzo interesująco prezentuje się też funkcjonalnie zaprojektowane wnętrze, które posiada spory hol w centrum uwieńczony reprezentacyjną klatką schodową nawiązującą stylowo do ówczesnych wzorów angielskich. Sama fasada dworu jest pięknie zaakcentowana dwukondygnacyjnym ryzalitem. Chyba sporą stratą dla oryginalnego wyglądu dworu były gruntowne renowacje z lat 1970 i 1990-tych, które za bardzo uprościły detal, w tym boniowanie na ścianach.

Dawniej była tu wieś Piotrowo, która wielokrotnie zmieniała właścicieli. Gospodarzyli tu Piotrowscy, Czaccy, Policcy, Ossowscy, Kęszyccy, Sypniewscy, by w końcu (tzn. na początku XX wieku) przejął je Antoni Unrug, tytularny generał Wojska Polskiego w II RP. To za jego czasów właśnie starszy dwór został zastąpiony nowym według projektu Rogera Sławskiego. Dwór wzniesiono w roku 1907.

Nazwisko Sławskiego kojarzy się Polakom przede wszystkim ze stanowiskiem naczelnego architekta Powszechnej Wystawy Krajowej w Poznaniu. Jednakże Sławski pozostawił po sobie całkiem pokaźny dorobek, wiele bardzo udanych budynków użyteczności publicznej, że wymienię tu zaledwie kilka: skrzydło Bazaru Poznańskiego od placu Wolności (1898), Kościół św. Antoniego Padewskiego w Poznaniu, kościół św. Stanisława Biskupa w Ostrowie Wielkopolskim (w oparciu o projekt Sylwestra Pajzderskiego), Bank Ziemi Kaliskiej i Kaliskiego Towarzystwa Wzajemnego Kredytu w Kaliszu, liczne obiekty PeWuKi, m.in. fontanna w Parku Wilsona, Hala Przemysłu Ciężkiego, Pawilon Polonii Zagranicą, i wiele innych. Ale zaprojektował też Sławski około 20 dworów i pałaców dla prywatnych właścicieli w następującyh miejscowościach: Bnin, Bonikowo, Dakowy, Dłoń, Stary Sielec, Skoraszewice (1908), Stanisławów, Krerowo, Gorazdowo, Goraj Węgierski, Chudobczyce, Piotrowo (1907), Czarnylas, Strońsk, Oporów (rozbudowa), Góra, Cichowo (1908), Jankowice, Swadzim, Wolsztyn (1911).

 

 

 

 

 

 

Sławski nie był bynajmniej jedynym architektem wielkopolskich dworów i pałaców, tym łatwiej jest sobie wyobrazić jak zamożnie wyglądała Wielkopolska dawniej, z imponującą liczbą dużych i solidnie zbudowanych dworów, które siłą rzeczy musiały kontrastować z drewnianymi domostwami szlachty innych części Polski, a już szczególnie tymi z terenów byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego i wschodnich ziem koronnych.

Bardzo ciekawie się dziś prezentuje przerobiony na hotel dwór dakowski otoczony parkiem, w którym zachowało się sporo drzew ze starego drzewostanu. Zbudowany w roku 1880 dla Bolesława Potockiego z Będlewa, był dworem parterowym z kolumnowym gankiem na osi, a dopiero w latach 1912-1913 Roger Sławski dokonał znacznych zmian w planie dworu na osobiste życzenie hrabiego Mielżyńskiego, dodając do głównej bryły budynku piętrowe skrzydła. Niezwykle innowacyjnym rozwiązaniem są kolumnowe ganki usytuowane po obu stronach dworu-pałacyku: od północy półkolisty, od południa kwadratowy. Dwór w Dakowych ma swoją czarną legendę, bo to tu właśnie w porywie zazdrości, w nocy z 19 na 20 grudnia 1913 r., hr. Maciej Mielżyński zastrzelił swoją żonę Felicję oraz kuzyna Adolfa Miączyńskiego (syna przyrodniej siostry), podejrzewając ich prawdopodobnie o romans. Jest rzeczą zastanawiającą, że został on uniewinniony przez Sąd Przysięgłych w Międzyrzeczu w 1914 r. Ekspiację swych czynów hr. Maciej Mielżyński odbył na wojnach: walczył w I wojnie światowej, wojnie w 1920 r, a także był naczelnym dowódcą wojskowym III powstania śląskiego w 1921 roku. Jego rodzina należała do najbogatszych w Wielkopolsce.

O ile mi wiadomo, pałac w Skoraszewicach jest dziś w stanie fatalnym i wymaga akcji ratunkowej, a chyba obecny właściciel nie jest tego cudu w stanie dokonać. Jeśli wziąć pod uwagę okoliczność, że chodzi tu o dorobek architektoniczny ważnego dla Wielkopolski architekta, to byłaby wielka szkoda dwór ten utracić.

Dość marnie prezentuje się też dziś inny, wybudowany w 1910 według projektu Rogera Sławskiego pałac dla Plucińskich w Swadzimiu. Jest to budynek piętrowy z ryzalitem środkowym zwieńczonym trójkątnym tympanonem projektu znanego w okresie międzywojennym (1918-1939) architekta Stanisława Mieczkowskiego. W elewacji frontowej znajduje się ganek dźwigający taras pierwszego piętra. Wokół pałacu rozciąga się piękny park krajobrazowy założony w XIX wieku o powierzchni przeszło 7 hektarów, który mógłby z powodzeniem lepiej służyć mieszkańcom Poznania i okolic, a także być ważną atrakcją turystyczną Wielkopolski.

Wielka szkoda, że tak okazały budynek położony zaledwie 12 kilometrów od Poznania jest w tak żałosnym stanie. Jest to bądź co bądź kawał historii tego regionu. Sama wieś w dokumentach wymieniana była już w 1288 roku. Przewinęło się także i przez tą wieś sporo rodów ziemiańskich: od wieku XV do XVII byli to Kierscy, następnie do 1740 roku Nieżychowscy. Kolejnymi właścicielami byli Grudzielscy, Koczorowscy, Komorowscy, a po nich (w XIX wieku) mieszkali tu Kąsinowscy, a następnie do 1939 roku Plucińscy.

Trudno jest natomiast ocenić w jakim stopniu pałac wolsztyński, gdzie obecnie mieści się hotel, przypomina stan z roku 1911, kiedy to Sławski przebudował wcześniejszy, zbudowany w 1845 roku dla Apolinarego Gajewskiego pałac, nadając mu styl neoklasycystyczny. Spalony w roku 1945, a potem odbudowany w latach 1950-60 (bez odtworzenia zabytkowych wnętrz), nie jest już chyba tym budynkiem, którym był dawniej. Być może oryginalne są pseudojońskie kolumny, z trójkątnym tympanonem u góry, gdzie można zauważyć tarczę z herbami Dołęga i Korzbok. Sam budynek odbudowany na rzucie wydłużonego prostokąta nakrywa niski dwuspadowy dach, ukryty za tralkową attyką. Oto jeszcze jeden przykład utraconego dziedzictwa architektonicznego, a przecież jest rzeczą ważną, że architektami byli w Polsce także Polacy, a nie jak nam się często wmawia, że Polskę budowali wyłącznie cudzoziemcy.

Bardzo efektownie jawi się naszym oczom usytuowany na skraju parku o pow. 6,0 ha dwór w Chudobczycach, który powstał na przełomie XIX i XX w, zbudowany na początku XX w. według projektu Rogera Sławskiego. Przykryty mansardowym dachem dwór przypomina miniaturkę dworu w Piotrowie, i jest w stanie kwitnącym. Samo położenie jest dla dworu bardzo szczęśliwe bowiem z Chudobczyc na północ od jeziora Lubosz Wielki prowadzi urokliwa aleja starych, ok. 200-letnich dębów. Niedaleko jest też niestrzeżone kąpielisko i Ośrodek Edukacyjno-Wypoczynkowy, co czyni całą okolicę bardzo atrakcyjną.

 

 

Do projektów Rogera Sławskiego na pewno jest warto powrócić. Istotnym jednak wydaje się ratowanie jego dorobku architektonicznego, bo budynek dla architekta jest tym czym powieść lub poemat dla pisarza-poety. Kim byśmy byli dziś gdyby do naszych czasów nie przetrwały dzieła Mickiewicza, Norwida, Słowackiego czy Sienkiewicza?

Sławski nie był jakimś wielkopolskim prowincjuszem, choć i w tym terminie nie ma nic złego, gdyż poza poznańskim gimnazjum studiował architekturę w Królewskiej Wyższej Szkole Technicznej w Charlottenburgu, pracował w ministerstwie robót publicznych w Berlinie, a także odbywał praktyki budowlane w Marburgu i Karlsruhe wygrywając liczne konkursy. Po rozwiązaniu tzw. Wydziału Budowlanego w Ministerstwie byłej Dzielnicy Pruskiej, gdzie był naczelnikiem, przejął identyczne stanowisko w Urzędzie Wojewódzkim w Poznaniu. Potem jego nazwisko będzie łączone z targami poznańskimi, tymi przed i po II wojnie światowej. Nawet po przejściu na emeryturę dalej pracował na rzecz regionu.

Pochowany został na Cmentarzu Junikowskim w Poznaniu.

Zdjęcia wykorzystane w tekście pochodzą z prywatnych zbiorów aurora oraz z internetu.

Komentarze do wpisu (0)

Kategorie
Chmura tagów
Artykuły
O nalewkach wprost i metaforycznie

Pewien prominentny polityk powiedział parę lat temu, że bicie dzieci było jeszcze niedawno narodowym sportem Polaków[1]. Czyżby to była projekcja na całe społeczeństwo jego własnych doświadczeń? Odruchowo zrobiło mi się żal jego i jego rodziny. Miałem szczęśliwe dzieciństwo, nikt mnie nie bił, dlatego mam zupełnie inne skojarzenia dotyczące „narodowego sportu”.

Kluczowe decyzje

Niewątpliwie każdy decydujący się na budowę inwestor prędzej czy później staje w obliczu wielu kluczowych decyzji. Niejednokrotnie są one nieodwracalne i mogą poważnie zaważyć na efekcie końcowym. Dlatego dzisiaj chcielibyśmy podzielić się naszymi doświadczeniami w tym zakresie. Oto lista wyselekcjonowanych, jak dotąd najważniejszych decyzji.

 

ZNAK SPADOCHRONOWY – FAKTY i MITY - Kwartalnik "Wyklęci" 1(5)/2017

W najnowszym, piątym numerze Kwartalnika "Wyklęci" tematem przewodnim są historie Cichociemnych walczących z sowieckim okupantem po II Wojnie Światowej na ziemiach polskich. Blok tekstów otwiera nasz artykuł przedstawiający historię znaków spadochronowych. W artykule odkłamujemy również wiele mitów narosłych wokół tego zagadnienia. Poniżej zamieszczamy fragment artykułu.

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
;
Sklep internetowy Shoper.pl