Śladami Leonarda Durczykiewicza 0

W 2008 roku wydawnictwo „Graf_ika” wypuściło na rynek ekskluzywne, jednotomowe wydanie reprintu „Dworów Polskich…”. Przypadek sprawił, że w moje ręce trafił jeden z egzemplarzy tego jedynego w swoim rodzaju zbioru fotografii, z których wiele przedstawia dwory z moich rodzinnych okolic. Niejednego wieczora powracałem do tych zdjęć z tęsknotą w sercu, by pewnego dnia po prostu... wyruszyć śladami mistrza Leonarda.

Podróżując wiele po Księstwie zauważyłem, że pamiątki nasze - dwory i dworki szlacheckie - owe świadki dawnej świetności, z dniem każdym uszczuplają się już to przez przebudowywania historycznych siedzib naszych przodków, już to przez rozbieranie i stawianie nowych. Czy pozostały, choćby tylko na papierze, podobizny wszystkich owych dawnych zabytków naszego budownictwa - nie wiem. Tu i owdzie tylko spotkałem pomiędzy obywatelstwem ziemskim takich, którzy owe podobizny dworów polskich z wielką troskliwością zbierają i jako cenną rzecz przechowują.(1) napisał w 1912 roku we wstępie do – jak się miało później okazać - dzieła swojego życia fotografik, Leonard Durczykiewicz. Mowa o Dworach Polskich w Wielkiem Księstwie Poznańskiem. Jako najstarszy z siedmiorga dzieci Wincentego i Juliany z domu Frankiewicz, Leonard wyuczył się początkowo zawodu kupieckiego, otworzył mały sklep sprzedając różne towary i ożenił się. Jednak takie życie mu nie wystarczyło. Jego pasją była fotografika, która doprowadziła Durczykiewicza do założenia zakładu fotograficznego w Czempiniu.

Ponieważ, o ile wiem, nie mamy dotąd osobnego dzieła, które by zawierało podobizny pamiątek naszych, przeto powziąłem zamiar zebrać i wydać fotografie dworów polskich. Większej chęci i odwagi do tego dodało mi prawo o wywłaszczeniu, przez które owe pamiątki poważnie zostały zagrożone. (1)

„Szybko zdobył renomę, nie narzekał więc na brak klientów. Zarobione pieniądze przeznaczył na zakup automobilu, dzięki któremu mógł przemierzać Wielkopolskę szybko i łatwo. Pojawiał się w różnych miejscach niespodziewanie i nagle. Wykazywał wielki zapał i upór w odwiedzaniu i namawianiu właścicieli dworów i pałaców do utrwalenia ich rezydencji na fotografii. Niekiedy te same rodziny odwiedzał, nie zawsze proszony, po kilka razy w celu uzyskania najlepszego efektu. Planując swoje prawdziwie pomnikowe dzieło dobierał tak materiał, by zawierał jak najbardziej reprezentacyjną liczbę powiatów i rodzin.” (2)

Opisy dworów polegają na dokumentach grodzkich, książkach kościelnych oraz na łaskawie przez Szanownych PP. Właścicieli przysłanych mi podkładkach, pamiętnikach i innych opisach. (1)

„Wydanie tego albumu w dobie, gdy przystępowano do pierwszych wywłaszczeń miało znaczenie nie tylko kulturalne, ale i społeczno-polityczne, ponieważ utrwalało dorobek wielkopolskiego ziemiaństwa w okresie zaborów. To dzieło zawiera ponad 200 ilustracji oraz rzeczowe opisy siedzib ziemian. Księga została odebrana entuzjastycznie, znalazła się w prawie każdej bibliotece dworskiej i pałacowej w Wielkopolsce. Niektórzy zakupili nawet kilka egzemplarzy i porozsyłali do swoich rodzin w kraju i zagranicą.” (2)

Nie moją rzeczą sądzić, czy wywiązałem się dobrze z zadania podjętego, myślę jednak, że lepiej zacząć i zrobić coś, niż czekać, zbierać przez lata całe i - ostatecznie nie zrobić nic.(1)

„Dwory Polskie w Wielkiem Księstwie Poznańskiem” to publikacja luksusowa i poszukiwana dzisiaj przez miłośników dobrej książki, architektów, historyków sztuki i regionalistów. Zawiera niejednokrotnie jedyną zachowaną ilustrację dworu wielkopolskiego sprzed późniejszej przebudowy lub zniszczenia.” (2)

***
W 2008 roku wydawnictwo „Graf_ika” wypuściło na rynek ekskluzywne, jednotomowe wydanie reprintu „Dworów Polskich…”. Przypadek sprawił, że w moje ręce trafił jeden z egzemplarzy tego jedynego w swoim rodzaju zbioru fotografii, z których wiele przedstawia dwory z moich rodzinnych okolic. Niejednego wieczora powracałem do tych zdjęć z tęsknotą w sercu, by pewnego dnia po prostu... wyruszyć śladami mistrza Leonarda. I tak blisko sto lat po ukazaniu się pierwowzoru ktoś znów z aparatem fotograficznym  w ręku podąża tymi samymi szlakami…

P.S. W tekście zacytowano wstęp do  „Dworów Polskich...” Leonarda Durczykiewicza (1) oraz fragmenty książki Andrzeja Kwileckiego „Ziemiaństwo Wielkopolskie, między wsią a miastem”, Poznań 2001 (2)

Komentarze do wpisu (0)

Kategorie
Chmura tagów
Artykuły
ZNAK SPADOCHRONOWY – FAKTY i MITY - Kwartalnik "Wyklęci" 1(5)/2017

W najnowszym, piątym numerze Kwartalnika "Wyklęci" tematem przewodnim są historie Cichociemnych walczących z sowieckim okupantem po II Wojnie Światowej na ziemiach polskich. Blok tekstów otwiera nasz artykuł przedstawiający historię znaków spadochronowych. W artykule odkłamujemy również wiele mitów narosłych wokół tego zagadnienia. Poniżej zamieszczamy fragment artykułu.

KWARTALNIK WYKLĘCI NR 4/2016 – 10% rabat na cały nasz asortyment!

Tradycyjnie zachęcamy Was do lektury najnowszego numeru ogólnopolskiego kwartalnika poświęconego Żołnierzom Wyklętym. Tematem numeru jest historia młodzieżowych organizacji konspiracyjnych, które działały w latach 1944-56. Tradycyjnie poprzez wykupienie reklamy na łamach pisma czynnie włączyliśmy się w rozwój niezwykle cennej inicjatywy, jaką Kwartalnik za sobą niesie! Dodatkowo dla wszystkich naszych klientów, którzy nabędą omawiany numer przygotowaliśmy 10% rabat na cały nasz asortyment :-) Rabat aktywny do końca roku. Szczegóły promocji wewnątrz numeru! Kwartalnik można zakupić w tym miejscu.

Pierwszy września - nigdy więcej!

Dziś 1 września… Kolejna rocznica wybuchu II Wojny Światowej, ale także początek nowego roku szkolnego. W naszym działaniu od samego początku skupialiśmy się na edukacji najmłodszego pokolenia.

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
;
Sklep internetowy Shoper.pl